Nie przegap
Strona główna / Manchester United / Czy United sprosta oczekiwaniom?

Czy United sprosta oczekiwaniom?

Czy Manchester United sprosta oczekiwaniom?
Dwa lata temu, tylko nieliczni mogli przewidzieć, iż Manchester United powróci na szczyt europejskiego (i światowego) futbolu. Ferguson dopiero co sprzedał Ruuda van Nisterlooya i nie kupił na jego miejsce żadnego innego napastnika. Po Mundialu w Niemczech, przyszłość Cristiano Ronaldo na Old Trafford stała pod znakiem zapytania i zawodnik popadł w niełaskę kibiców na Wyspach po wybrykach w ćwierćfinale z Anglią. Co więcej, powszechnie sądzono, iż Michael Carrick nie jest graczem, który rozwiąże nasze problemy w środku pomocy.

Ale dwa lata po tym kiedy opuścił szeregi naszego klubu, sytuacja zmieniła się diametralnie. Paradoksalnie, odejście niezwykle bramkostrzelnego zawodnika pozwoliło nam na rozwój szybkiego, płynnego stylu. Wrogo nastawieni kibice w Anglii na tyle zmobilizowali Ronaldo, iż ten, na dzień dzisiejszy jest najlepszym graczem na świecie. Michael Carrick potwierdził natomiast, że jest wart wydanych na niego niego pieniędzy.

Podczas, gdy United dopiero zaczynało powrót do wielkiej formy, inny klub chylił sie ku upadkowi. W 2004 roku Barcelona rozpaczliwie pragnęła zakończył 5-letni okres bez żadnego trofeum. Menedżer Frank Rijkaard i Ronaldinho przebywali w klubie od roku ale nie zdołali wznieść katalońskiego klubu na wyżyny. Dlatego, holenderski szkoleniowiec wybrał się na szaleństwo zakupowe, ściągając na Camp Nou Deco, Samuela Eto’o oraz Giuly’ego.

W tamtym sezonie, Blaugrana zaczarowała światowy futbol. Wspaniały styl jaki prezentowała został zbudowany wokół Ronaldinho, który wznosił się na wyżyny, zawsze gdy miał piłkę przy swej nodze. Brazylijczyk nie był jednak sam: Puyol wniósł stabilizację w obronie, Xavi, Deco oraz młody Iniesta brylowali w pomocy, a przed bramką cuda wyczyniał Eto’o.

W 2005 roku Barcelona wygrała Primera Division po raz pierwszy od 6 lat, ale na tryumf w Lidze Mistrzów było za wcześnie. Z europejskiego pucharu, po fantastycznym dwumeczu Hiszpanów wyeliminowała Chelsea. Jednak, co się odwlecze to nie uciecze. Rok później, Katalończycy nie popełnili żadnego błędu: Podwójna Korona stała się faktem, a Ronaldinho był wtedy bez wątpienia najlepszym piłkarzem na świecie.

Od tamtego czasu, Barcelona nie wygrała żadnego trofeum, mimo przeogromnych apetytów. Hiszpanie zamierzali zdobyć 6 tytułów: Mistrzostwo La Liga, Ligę Mistrzów, Puchar Króla, Puchar Ligi, Klubowe Mistrzostwo Świata oraz Superpuchar Europy. Swoisty 'upadek’ Ronaldinho i zmęczenie to główne przyczyny ich ostatnich niepowodzeń. Manchester United musi zrobić wszystko, aby uniknąć podobnych błędów co Katalończycy.

Można odnaleźć interesujące podobieństwa pomiędzy zespołem Rijkaarda sprzed 2 lat oraz dzisiejszym teamem Czerwonych Diabłów. Oba opierają się na niezwykle utalentowanym graczu, który prowadzi drużynę do zwycięstwa oraz doświadczeniu. Przypomnijcie, jak wielki wpływ na sukcesy Hiszpanów miał Henrik Larsson. Ferguson podobne wsparcie otrzymuje od Scholesa i Giggsa.

Obecnie, Manchester United przygotowuje się do sezonu pełnego oczekiwań. Wyłączając Carling Cup, podopieczni Szkota mogą zagrać w 59 meczach. W minionym sezonie zagraliśmy 56 oficjalnych spotkań i znaleźliśmy nawet czas na sparingowy wypad do Arabii Saudyjskiej. Teraz będzie znacznie trudniej o końcowy sukces w Anglii czy też Europie. Zasada 'bij mistrza’ na pewno nam nie pomoże, a EURO 2008 dodatkowo obciąży fizycznie niektórych zawodników. Strach pomyśleć, co by było gdyby Anglia zakwalifikowała sie na turniej w Austrii i Szwajcarii.

Pomijając zmęczenie, które z pewnością będzie duże w kolejnym sezonie, Manchester United, a zwłaszcza Cristiano Ronaldo znajdzie się na celowniku piłkarskiego świata. Po 2 świetnych latach, wielu ludzi oczekiwało jeszcze więcej od Ronaldinho. Brazylijczyk nie zdołał jednak unieść ciężaru wyzwań jaki na nim spoczywał. Pominę już fakt, iż nie przykładał się należycie do treningów. Ferguson raczej nie dopuści do takiej sytuacji. Z drugiej jednak strony, czy Ronaldo może nas czymś zaskoczyć w nowym sezonie (oprócz przenosin do Madrytu)? 42 bramki to niesamowity wyczyn do którego ciężko mu będzie się zbliżyć po tak wyczerpujących rozgrywkach.

Podsumowując, nadchodzący sezon rysuje się obiecująco dla fanów Czerwonych Diabłów, jednak historia zdaje się działać na naszą niekorzyść. Miejmy nadzieję, że Ferguson zrobi należyty użytek z szerokiego składu jaki ma do dyspozycji i pogodzi dobre wyniki z istotnym problemem zmęczenia oraz innymi szkodliwymi czynnikami. Koniec końców, przecież wygraliśmy ligę w 2000 roku. I tego się trzymajmy! ;-)

Przewiń na górę strony